ZAWAŁ SERCA I PIERWSZA POMOC

Zawał może mieć przebieg bardzo dramatyczny, ale może też pozostać niezauważony. O tym, czy zawał jest bardziej czy mniej groźny, nie decyduje dolegliwość objawów, lecz gównie lokalizacja procesu patologicznego. Niewielki zawał także może objawić się gwałtownie, a nawet zakończyć śmiercią.

Zlekceważenie wczesnych ostrzeżeń zawału skutkuje w ciągu tygodni lub miesięcy zatkaniem którejś z tętnic wieńcowych przez zakrzep, kurczem powodującym niedrożność bądź tez zbiegiem obu zjawisk. Szczególnie często dzieje się tak w gałęzi zstępującej lewej tętnicy wieńcowej.

Typowy zawał serca ma następujące objawy:

  • gwałtowne bóle serca, którym towarzyszy poczucie najwyższego zagrożenia i śmiertelny lek,
  • ledwie wyczuwalny słaby i nieregularny puls, spowolniony nawet do 45 uderzeń na minutę,
  • znaczny spadek ciśnienia tętniczego aż do zagrażającego życiu wstrząsu, rozpoznawany po barwie twarzy- bladej do sino szarej, sinawych wargach, zimnym pocie,
  • duszności, oddech gwałtowny, płytki,
  • uderzający spokój albo niepokój pacjenta, który trwożnie unika wszelkiego wysiłku fizycznego, by nie zwiększać bólu,
  • w ciężkich przypadkach utrata przytomności, ustanie pracy serca i oddechu,

Podane powyżej symptomy nie wskazują na zawał z absolutną pewnością. Uzyskać ją można dzięki odpowiednim badaniom (EKG, choć nie każde badanie wykaże u pacjenta zawał, ECG 3D, tomografia komputerowa serca SPECT) i laboratoryjnej analizy krwi, przede wszystkim przez oznaczenie stężenia niektórych enzymów. Póki nie uzyska się tych wyników, na wszelki wypadek należy założyć zawał i odpowiednio do tego postępować.

25-30% przypadków to nagłe zgony pacjentów.

Czasem zdarza się, że zawał kończy się dramatycznie szybką śmiercią, zanim zostanie udzielona jakakolwiek pomoc. Dla 25-30% pacjentów zawał kończy się zejściem śmiertelnym, gdy zawodzi serce i oddychanie. 50% tych zgonów następuje w ciągu pierwszych dwóch godzin po zawale, szczególnie gdy do czasu przyjazdu pogotowia zabraknie odpowiedniej pierwszej pomocy ze strony rodziny czy osób postronnych albo gdy lekarz zostanie wezwany za późno. Prawdopodobieństwo przeżycia maleje z każdym następnym zawałem.

Między 2.00 a 5.00 rano.

Ostre zawały zdarzają się nie zawsze w porze aktywności i napięcia, a raczej w fazie wypoczynku po wysiłku. Zdecydowane natężenie zawałów, jak wynika ze statystyk, następuje w “czasie biologicznie krytycznym” między godziną druga a piata rano- wtedy to ciśnienie spada także u ludzi zdrowych. W przypadku zwapnienia czy kurczu naczyń wieńcowych może dojść wówczas do silnego niedokrwienia mięśnia sercowego z zawałem.

Inne okresy nasilenia się zawałów to piątki pomiędzy godziną 18.00 a 20.00- czyli początek wypoczynku weekendowego, odprężenie po tygodniu pracy oraz poniedziałkowe poranki pomiędzy godziną 7.00 a 9.00 rano- kiedy trzeba znów dopasować się do szarej rzeczywistości. Oczywiście, żadna z pozostałych pór nie jest wykluczona.

PIERWSZA POMOC

Pierwsza pomoc, świadczona przez rodzinę, bliskich czy obecne akurat inne osoby, rozstrzyga nieraz o życiu i śmierci, bowiem blisko połowa zgonów następuje w pierwszych dwóch godzinach po zawale serca, a na pomoc lekarską siła rzeczy trzeba czekać. w łatwiejszych przypadkach wystarczą podane poniżej działania:

1) wygodnie ułożyć pacjenta w pozycji półsiedzącej,

2) rozluźnić wszystkie uciskające, krępujące elementy odzieży, takie jak kołnierzyk, krawat, pasek, gorset itp.,

3) zapewnić dopływ świeżego powietrza przez otwarcie okien- polepszy to zaopatrzenie organizmu w tlen, przy tym ciepło okryć pacjenta, gdyby groziło wychłodzenie.

4) zachować spokój, nie okazywać choremu przerażenia czy obaw, by te emocje nie przeniosły się na niego i nie pogorszyły jego stanu. Póki jest zdolny do mówienia kontynuować uspokajającą konwersację i utrzymywać kontakt fizyczny, np. trzymając jego dłonie i gładząc po głowie, by miał poczucie bezpieczeństwa.

5) jeśli to możliwe, telefonować po pogotowie tak, aby chory nie przysłuchiwał się rozmowie, w szczególności nie usłyszał słowa “zawał”, co mogłoby zwiększyć jego niepokój i strach.

Inne przedsięwzięcia nie są potrzebne, jeśli do przyjazdu karetki nie ustanie praca serca i oddech.

Zatrzymanie pracy serca i oddechu.

Groźbę ustania pracy serca i oddechu poznaje się natychmiast po utracie przytomności. Trzeba wówczas sprawdzić puls w nadgarstku albo tętnicy szyjnej, upewnić si, że pierś porusza się przy wciąganiu i wypuszczaniu powietrza albo podsunąć pacjentowi lusterko przed usta i nos, żeby sprawdzić czy zaszło mgłą pod wpływem oddechu. Brak tętna i oddechu oznacza najwyższe zagrożenie życia. Już po 3-4 minutach przerw w dopływie tlenu mogą zajść w mózgu nieodwracalne zmiany szybko prowadzące do śmierci.

Kurs pierwszej pomocy.

Pierwsza pomoc polega na wykonaniu sztucznego oddychania usta- nos i zewnętrznego masażu serca. Obie czynności prowadzi się aż do nadejścia lekarza. By wykonywać je prawidłowo, koniecznie trzeba się tego wcześniej nauczyć na odpowiednim kursie pierwszej pomocy, gdzie ćwiczy się na modelu. Inaczej nie wyświadczy się rzeczywistej przysługi choremu, można nawet spowodować szkody. Bliscy osób zagrożonych zawałem powinni więc- szczególnie, gdy pierwszy zawał już nastąpił- bezwzględnie udać się na stosowne szkolenie.

Bezcelowe byłoby na ogól wykonywanie tylko jednej z czynności ratujących. Krew wprawiana w ruch przez masaż musi wchłonąć tlen w dostatecznej ilości. Samo sztuczne oddychanie też nic nie da, skoro krew nie będzie krążyła w naczyniach.

Masaż serca.

Zewnętrzny masaż serca wykonujemy jak w opisie poniżej:

  • pacjent leży na podłodze bądź inny twardym podłożu (łóżko nie nadaje się jako zbyt miękkie, zbyt łatwo ustępuje pod naciskiem),
  • masujący klęka obok pacjenta na wysokości jego klatki piersiowej i kładzie obie dłonie (jedna na drugą) z zadartymi do góry palcami (nie leżą na klatce piersiowej pacjenta) na dolną jedną trzecią mostka.
  • masujący ciężar swojego ciała przenosi na ręce (wywierając w ten sposób nacisk na klatkę piersiową masowanego), łokcie pozostają wyprostowane. Ucisk ma spowodować ugięcie klatki piersiowej o 3-4 cm w kierunku kręgosłupa, nie może być zbyt silny, gdyż groziłoby to poważnymi obrażeniami.
  • uciska się 60 razy na minutę, odpowiednio do normalnego rytmu serca. Masaż kontynuuje się, aż serce samo wznowi pracę i puls będzie wyczuwalny, bądź do ratowania przystąpi przybyły lekarz.

 

Sztuczne oddychanie usta- nos.

Pacjent leży na plecach, ratownik klęka obok. Najpierw sprawdza się, czy drogi oddechowe są puste czy zajęte przez ciała obce (wymiociny, śluz, ewentualnie proteza zębowa), które należy przed przystąpieniem do oddychania usunąć.

  • ratownik kładzie jedną rękę na górnej granicy czoła, drugą ujmuje podbródek pacjenta i ostrożnie odchyla jego głowę daleko do tyłu. Ręka z podbródka przesuwa żuchwę nieco do przodu, a kciuk leży pod dolną wargą, zamykając usta pacjenta.
  • Ze względów higienicznych powinno się na nos pacjenta nałożyć cienką chustkę. Ratownik robi wdech, obejmuje ustami jak lejkiem nos pacjenta i wdycha don powietrze. Przy każdym wdechu wykorzystywana jest tylko niewielka część tlenu, toteż wydychane przez ratownika powietrze zawiera go jeszcze dość by zaopatrzyć pacjenta. Gdy oddychanie wykonywane jest prawidłowo, klatka piersiowa pacjenta wypełniona est powietrzem podnosi się zauważalnie.
  • Po jednorazowym wtłoczeniu powietrza do płuc pacjenta ratownik unosi usta z nosa ratowanego, który wtedy automatycznie robi wydech. Czynności te są powtarzane wielokrotnie.
  • najpierw wtłacza się powietrze 10 razy raz po raz, następnie równomiernie 10-15 razy na minutę, aż chory zacznie samodzielnie oddychać albo zjawi się pogotowie.
  • ratownik może zrobić krótką przerwę, jeśli lekko zakręci mu się w głowie.

 

Sztuczne oddychanie usta- usta.

Innym sposobem jest sztuczne oddychanie usta- usta. Wtedy ratownik kciukiem i palcem wskazującym dłoni, która leży na czole pacjenta, zatyka jego nos, aby powietrze w trakcie wdmuchiwania tamtędy nie uchodziło. Żuchwę pacjenta odchyla się nieco w dół, by otworzyć usta na szerokość palca, kładzie na nie chustkę i wdmuchuje powietrze.

Zasadniczo należy preferować metodę usta- nos, ponieważ usta ratownika ciaśniej zdołają objąć nos ratowanego, który to organ łatwiej tez oczyścić ze śluzu i innych przeszkód. Uniknie się również niepożądanego wtłaczania powietrza do żołądka, możliwego przy stosowaniu wariantu usta- usta

Masaż serca ze sztucznym oddychaniem.

Na ogól ustaje oddech i bicie serca zarazem, dlatego masaż serca musi być prowadzony jednocześnie ze sztucznym oddychaniem. Jeśli jest tylko jeden ratownik działa on w sposób następujący:

  • na początek 5 razy wtłacza powietrze (wymusza pięć oddechów)
  • następnie 15 razy masuje serca
  • znowu wykonuje 5 oddechów

Czynności powtarza się, aż serce zacznie działać i oddychanie powróci. Nie można w tej samej chwili wykonywać obu czynności naraz.

Jeśli przy pacjentem zajmują się dwaj ratownicy, postępują tak:

  • na samym początku jeden z nich 5 razy wymusza oddech,
  • potem drugi masuje serce 5 razy,
  • następnie pierwszy jeden raz wtłacza powietrze do płuc ratowanego
  • z kolei drugi naciska serce 5 razy

Utrzymuje się rytm: 1 oddech- 5 razy masaż, aż powróci praca serca i samodzielne oddychanie albo lekarz przejmie czynności reanimacyjne.

Ratownicy udzielający pierwszej pomocy nigdy nie mogą przerwać reanimacji samowolnie, nawet jeśli długo nie udaje się przywrócić choremu odpowiednich czynności organizmu. decyzję odnośnie kontynuowania akcji bądź zaprzestania (skoro nastąpił zgon) może podjąć tylko lekarz.

Późne następstwa zawału serca.

Wyleczenie z zawału polega na zbliznowaceniu obumarłej tkanki mięśnia. Powstaje przy tym mniej wartościowa tkanka łączna, która nie potrafi przejąć funkcji tkanki mięśniowej.

Czy bliznowacenie przebiegnie dobrze, zależy głównie od rozległości zawału. Mniejsze i średnie leczą się zwykle bez problemu i nie pozostawiają po sobie silniejszych zakłóceń w funkcjonowaniu serca, ale te o znacznych rozmiarach grożą powikłaniami różnej wagi i trwałych ograniczeniem sprawności serca.

Szczególnie niebezpieczne są dwa rodzaje odległych następstw:

  • rozerwanie ściany serca na bliźnie w wyniku zmiękczenia tkanki- osierdzie zostaje wypełnione krwią, żyły główne ulegają przygnieceniu i jeśli natychmiast nie nastąpi interwencja chirurgiczna, ruch serca ustaje,
  • ugięcie ściany serca i utworzenie uwypuklenia (zatoki, tętniaka) w miejscu bliznowatej modzeli, zaraz po ostrym zawale albo jakiś czas później. Tętniak może w końcu pęknąć.

 

Leczenie poszpitalne.

Leczenie poszpitalne musi przede wszystkim ustrzec pacjenta przed śmiertelnymi powikłaniami, pomóc mu odzyskać sprawność i wiarę w siebie, po zawale często poważnie zachwianą. Nieprzydatna jest tutaj nadmierna ochrona, przesada, troskliwość, oszczędzanie rekonwalescentowi wszelkiego wysiłku, co dawniej praktykowano. Pacjent musi krok po kroku wrócić do normalnego życia oraz nauczyć się unikania- jeśli to możliwe- niebezpieczeństw prowokujących recydywę, czyli powtórzenie kolejnego zawału. Działania w tym kierunku należy zacząć już w szpitalu, zintensyfikować w sanatorium, kontynuować w opiece ambulatoryjne. Warto włączyć pacjenta do pracy w grupie samopomocy chorych.

Spełnienie powyższych warunków stworzy duże szanse na uchronienie się od kolejnego zawału i inne pełne, zdrowe życie mimo przebytej ciężkiej choroby. Wtedy okaże się, że zawał miał sens, bo stanowił przełom w życiu, może decydujący.