Zawał może mieć przebieg bardzo dramatyczny, ale może też pozostać niezauważony. O tym, czy zawał jest bardziej czy mniej groźny, nie decyduje dolegliwość objawów, lecz gównie lokalizacja procesu patologicznego. Niewielki zawał także może objawić się gwałtownie, a nawet zakończyć śmiercią.
Zlekceważenie wczesnych ostrzeżeń zawału skutkuje w ciągu tygodni lub miesięcy zatkaniem którejś z tętnic wieńcowych przez zakrzep, kurczem powodującym niedrożność bądź tez zbiegiem obu zjawisk. Szczególnie często dzieje się tak w gałęzi zstępującej lewej tętnicy wieńcowej.
Typowy zawał serca ma następujące objawy:
Podane powyżej symptomy nie wskazują na zawał z absolutną pewnością. Uzyskać ją można dzięki odpowiednim badaniom (EKG, choć nie każde badanie wykaże u pacjenta zawał, ECG 3D, tomografia komputerowa serca SPECT) i laboratoryjnej analizy krwi, przede wszystkim przez oznaczenie stężenia niektórych enzymów. Póki nie uzyska się tych wyników, na wszelki wypadek należy założyć zawał i odpowiednio do tego postępować.
25-30% przypadków to nagłe zgodny pacjentów.
Czasem zdarza się, że zawał kończy się dramatycznie szybką śmiercią, zanim zostanie udzielona jakakolwiek pomoc. Dla 25-30% pacjentów zawał kończy się zejściem śmiertelnym, gdy zawodzi serce i oddychanie. 50% tych zgonów następuje w ciągu pierwszych dwóch godzin po zawale, szczególnie gdy do czasu przyjazdu pogotowia zabraknie odpowiedniej pierwszej pomocy ze strony rodziny czy osób postronnych albo gdy lekarz zostanie wezwany za późno. Prawdopodobieństwo przeżycia maleje z każdym następnym zawałem.
Między 2.00 a 5.00 rano.
Ostre zawały zdarzają się nie zawsze w porze aktywności i napięcia, a raczej w fazie wypoczynku po wysiłku. Zdecydowane natężenie zawałów, jak wynika ze statystyk, następuje w "czasie biologicznie krytycznym" między godziną druga a piata rano- wtedy to ciśnienie spada także u ludzi zdrowych. W przypadku zwapnienia czy kurczu naczyń wieńcowych może dojść wówczas do silnego niedokrwienia mięśnia sercowego z zawałem.
Inne okresy nasilenia się zawałów to piątki pomiędzy godziną 18.00 a 20.00- czyli początek wypoczynku weekendowego, odprężenie po tygodniu pracy oraz poniedziałkowe poranki pomiędzy godziną 7.00 a 9.00 rano- kiedy trzeba znów dopasować się do szarej rzeczywistości. Oczywiście, żadna z pozostałych pór nie jest wykluczona.
PIERWSZA POMOC
Pierwsza pomoc, świadczona przez rodzinę, bliskich czy obecne akurat inne osoby, rozstrzyga nieraz o życiu i śmierci, bowiem blisko połowa zgonów następuje w pierwszych dwóch godzinach po zawale serca, a na pomoc lekarską siła rzeczy trzeba czekać. w łatwiejszych przypadkach wystarczą podane poniżej działania:
1) wygodnie ułożyć pacjenta w pozycji półsiedzącej,
2) rozluźnić wszystkie uciskające, krępujące elementy odzieży, takie jak kołnierzyk, krawat, pasek, gorset itp.,
3) zapewnić dopływ świeżego powietrza przez otwarcie okien- polepszy to zaopatrzenie organizmu w tlen, przy tym ciepło okryć pacjenta, gdyby groziło wychłodzenie.
4) zachować spokój, nie okazywać choremu przerażenia czy obaw, by te emocje nie przeniosły się na niego i nie pogorszyły jego stanu. Póki jest zdolny do mówienia kontynuować uspokajającą konwersację i utrzymywać kontakt fizyczny, np. trzymając jego dłonie i gładząc po głowie, by miał poczucie bezpieczeństwa.
5) jeśli to możliwe, telefonować po pogotowie tak, aby chory nie przysłuchiwał się rozmowie, w szczególności nie usłyszał słowa "zawał", co mogłoby zwiększyć jego niepokój i strach.
Inne przedsięwzięcia nie są potrzebne, jeśli do przyjazdu karetki nie ustanie praca serca i oddech.
Zatrzymanie pracy serca i oddechu.
Groźbę ustania pracy serca i oddechu poznaje się natychmiast po utracie przytomności. Trzeba wówczas sprawdzić puls w nadgarstku albo tętnicy szyjnej, upewnić si, że pierś porusza się przy wciąganiu i wypuszczaniu powietrza albo podsunąć pacjentowi lusterko przed usta i nos, żeby sprawdzić czy zaszło mgłą pod wpływem oddechu. Brak tętna i oddechu oznacza najwyższe zagrożenie życia. Już po 3-4 minutach przerw w dopływie tlenu mogą zajść w mózgu nieodwracalne zmiany szybko prowadzące do śmierci.
Kurs pierwszej pomocy.
Pierwsza pomoc polega na wykonaniu sztucznego oddychania usta- nos i zewnętrznego masażu serca. Obie czynności prowadzi się aż do nadejścia lekarza. By wykonywać je prawidłowo, koniecznie trzeba się tego wcześniej nauczyć na odpowiednim kursie pierwszej pomocy, gdzie ćwiczy się na modelu. Inaczej nie wyświadczy się rzeczywistej przysługi choremu, można nawet spowodować szkody. Bliscy osób zagrożonych zawałem powinni więc- szczególnie, gdy pierwszy zawał już nastąpił- bezwzględnie udać się na stosowne szkolenie.
Bezcelowe byłoby na ogól wykonywanie tylko jednej z czynności ratujących. Krew wprawiana w ruch przez masaż musi wchłonąć tlen w dostatecznej ilości. Samo sztuczne oddychanie też nic nie da, skoro krew nie będzie krążyła w naczyniach.
Masaż serca.
Zewnętrzny masaż serca wykonujemy jak w opisie poniżej:
Sztuczne oddychanie usta- nos.
Pacjent leży na plecach, ratownik klęka obok. Najpierw sprawdza się, czy drogi oddechowe są puste czy zajęte przez ciała obce (wymiociny, śluz, ewentualnie proteza zębowa), które należy przed przystąpieniem do oddychania usunąć.
Sztuczne oddychanie usta- usta.
Innym sposobem jest sztuczne oddychanie usta- usta. Wtedy ratownik kciukiem i palcem wskazującym dłoni, która leży na czole pacjenta, zatyka jego nos, aby powietrze w trakcie wdmuchiwania tamtędy nie uchodziło. Żuchwę pacjenta odchyla się nieco w dół, by otworzyć usta na szerokość palca, kładzie na nie chustkę i wdmuchuje powietrze.
Zasadniczo należy preferować metodę usta- nos, ponieważ usta ratownika ciaśniej zdołają objąć nos ratowanego, który to organ łatwiej tez oczyścić ze śluzu i innych przeszkód. Uniknie się również niepożądanego wtłaczania powietrza do żołądka, możliwego przy stosowaniu wariantu usta- usta
Masaż serca ze sztucznym oddychaniem.
Na ogól ustaje oddech i bicie serca zarazem, dlatego masaż serca musi być prowadzony jednocześnie ze sztucznym oddychaniem. Jeśli jest tylko jeden ratownik działa on w sposób następujący:
Czynności powtarza się, aż serce zacznie działać i oddychanie powróci. Nie można w tej samej chwili wykonywać obu czynności naraz.
Jeśli przy pacjentem zajmują się dwaj ratownicy, postępują tak:
Utrzymuje się rytm: 1 oddech- 5 razy masaż, aż powróci praca serca i samodzielne oddychanie albo lekarz przejmie czynności reanimacyjne.
Ratownicy udzielający pierwszej pomocy nigdy nie mogą przerwać reanimacji samowolnie, nawet jeśli długo nie udaje się przywrócić choremu odpowiednich czynności organizmu. decyzję odnośnie kontynuowania akcji bądź zaprzestania (skoro nastąpił zgon) może podjąć tylko lekarz.
Późne następstwa zawału serca.
Wyleczenie z zawału polega na zbliznowaceniu obumarłej tkanki mięśnia. Powstaje przy tym mniej wartościowa tkanka łączna, która nie potrafi przejąć funkcji tkanki mięśniowej.
Czy bliznowacenie przebiegnie dobrze, zależy głównie od rozległości zawału. Mniejsze i średnie leczą się zwykle bez problemu i nie pozostawiają po sobie silniejszych zakłóceń w funkcjonowaniu serca, ale te o znacznych rozmiarach grożą powikłaniami różnej wagi i trwałych ograniczeniem sprawności serca.
Szczególnie niebezpieczne są dwa rodzaje odległych następstw:
Leczenie poszpitalne.
Leczenie poszpitalne musi przede wszystkim ustrzec pacjenta przed śmiertelnymi powikłaniami, pomóc mu odzyskać sprawność i wiarę w siebie, po zawale często poważnie zachwianą. Nieprzydatna jest tutaj nadmierna ochrona, przesada, troskliwość, oszczędzanie rekonwalescentowi wszelkiego wysiłku, co dawniej praktykowano. Pacjent musi krok po kroku wrócić do normalnego życia oraz nauczyć się unikania- jeśli to możliwe- niebezpieczeństw prowokujących recydywę, czyli powtórzenie kolejnego zawału. Działania w tym kierunku należy zacząć już w szpitalu, zintensyfikować w sanatorium, kontynuować w opiece ambulatoryjne. Warto włączyć pacjenta do pracy w grupie samopomocy chorych.
Spełnienie powyższych warunków stworzy duże szanse na uchronienie się od kolejnego zawału i inne pełne, zdrowe życie mimo przebytej ciężkiej choroby. Wtedy okaże się, że zawał miał sens, bo stanowił przełom w życiu, może decydujący.